20 letni haker nie odpowie za ataki DDoS
Zaczęło się niewinnie, miał 13 lat i rodzinę, którą dotknęły kłopoty finansowe, a młody człowiek chciał mieć kieszonkowe. Gdy dowiedział się, że twórca szkodliwego oprogramowania Mirai IoT zarobił 100 tys. dolarów, użył swoich zdolności informatycznych i opracował podobny schemat.
Holender operował botnetem DDoS, w którego skład wchodziło do 10 tys. botów (oszacowanie nieoficjalne) i używał go do generowania nadmiernego ruchu, przeciążającego systemy informatyczne BBC, Yahoo News i giganta handlu elektronicznego Zalando. Stworzony przez niego botnet wykorzystywał także do wyłudzania pieniędzy z giełd Bitcoin i witryn hazardowych. Jak świadczą dokumenty sądowe, między październikiem 2016 r. a październikiem 2017r. dzięki atakom zgromadził łącznie około 150 tys. dolarów.
Prokurator zażądał wyroku 24 miesięcy więzienia i 12 tys. euro odszkodowania dla niektórych ofiar. Ponieważ jednak młody mężczyzna wykazał skruchę i przeprosił w sądzie za swoje czyny, sędzia okazał współczucie i zasądził tylko 120 godzin prac społecznych oraz 377 dni aresztu dla nieletnich. Podsądny nie będzie jednak pozbawiony wolności, gdyż zaliczony mu został czas, który dotąd spędził w areszcie. Zwolnienie jest warunkowe i aby zachować wolność, przez 360 dni nie może złamać żadnych innych praw.
Na liście opracowanej w zeszłym roku przez NewSky Security młody Holender został wymieniony wśród 20 największych hakerów IoT i operatorów botnetów. Nic dziwnego, bo na ścieżkę cyberprzestępstwa wszedł już jako 13-letni chłopiec - skomentował zajście Dariusz Woźniak, inżynier techniczny Bitdefender z firmy Marken Systemy Antywirusowe
Skruszony haker przyznał też, że obecnie zajmuje się wydobyciem i spekulacją kryptowalutami. Sędzia ostrzegł go, że jego nowa aktywność także nie jest bezpieczna.
Zdjęcie główne pochodzi ze źródła: ©123RF/PICSEL