Administracja USA zachęca influencerów do reklamowania szczepień
Szczepionka na TikToku
Statystyki dotyczące szczepień uodparniających na koronawirusa są w Stanach Zjednoczonych jednoznaczne – najbardziej sceptycznie do zastrzyków podchodzą młodzi ludzie. Mniej niż połowa osób w wieku od 18 do 39 lat została zaszczepiona dwiema dawkami, co jest fatalnym wynikiem w porównaniu z ponad 66% w pełni zaszczepionycch osób w grupie wiekowej od 50 lat wzwyż. Wśród najmłodszych Amerykanów, z przedziału wiekowego 12–17 lat, jest jeszcze gorzej: aż 58% osób nie otrzymało ani jednej dawki.
Z tego powodu administracja USA zdecydowała się na skorzystanie z pomocy... influencerów. Najpopularniejsi amerykańscy tiktokerzy i youtuberzy otrzymali niedawno wiadomości od przedstawicieli rządu, którzy zachęcali twórców do wzięcia udziału w promocji szczepień. W niektórych przypadkach mniej popularni influencerzy dostaną w zamian wypłatę wynoszącą do 1000 dolarów miesięcznie.
Armia sceptyków
Jak informuje artykuł opublikowany w dzienniku „New York Times", niektórzy twórcy odrzucili propozycję, bojąc się reakcji osób sceptycznie nastawionych do szczepionek. Renee DiResta ze Stanford Internet Observatory wskazuje, że walka z antyszczepionkowcami jest szczególnie trudna – o ile influencerzy reklamujący szczepionki robią to z powodu prośby rządu, osoby przeciwne szczepieniom wierzą, że walka z zastrzykami jest ich własną, wielką misją. DiResta mówi: „ludzie wierzący, że szczepionki szkodzą, będą o tym mówić codziennie. Stworzą hasztagi, udostępnią treści i zrobią wszystko, co tylko mogą [żeby walczyć ze szczepieniami – przyp. PB]".
fot. Pixabay