Algorytm YouTube nie promuje radykalnych treści
Na podstawie analizy milionów rekomendacji kolejnych materiałów na YouTubie dwóch pasjonatów technologii – Kevin Roose i Mark Ledwich – doszło do ciekawych wniosków dotyczących algorytmu stosowanego przez serwis. Jak ustalili, nowe algorytmy filtrowania treści przyczyniły się do zmniejszenia promocji radykalnych politycznie treści. Wśród faworyzowanych kanałów mają się znajdować treści neutralne politycznie i lewicowe. Zdaniem badaczy algorytm rekomendacji jest też zaprojektowany z wyjściowym założeniem promowania bardziej mediów niż twórców niezależnych, co tym pierwszym przy okazji generuje większe zyski.
Najistotniejsze jest to, że choć radykalne treści wciąż są publikowane, to algorytmy unikają kierowania do nich użytkowników. „Na YouTubie jest oczywiście mnóstwo materiałów, które można uznać za radykalizujące lub drażniące. Ale odpowiedzialność za nie spoczywa na twórcach i samych konsumentach" – podkreślają autorzy analizy.
Badanie jest wynikiem serii artykułów, jakie opublikował na początku roku „New York Times", i ma kwestionować propagowane w nich tezy wskazujące na YouTube jako źródło rozwoju radykalnych poglądów. Po publikacjach Google wprowadził na platformie wiele zmian – koncern postanowił przyzwolić na publikację treści niezgodnych z linią firmy, ale nieprzekraczających pewnych granic, przy jednoczesnym założeniu, że platforma nie będzie ich dodatkowo promować.
„W przeciwieństwie do sugestii „New York Timesa" algorytm rekomendacji YouTube'a aktywnie działa na rzecz zniechęcania widzów do odwiedzania treści w jakikolwiek sposób wątpliwych bądź radykalizujących" – napisano na blogu YouTube'a.
fot. YouTube