Apple i Blizzard wykonują gesty poparcia dla Chin

Oprócz typowych poprawek systemowych Apple zdecydował się wprowadzić w ostatniej aktualizacji iOS-a 13 pewną kontrowersyjną zmianę. Mieszkańcom Hongkongu i Makau (regionów częściowo niezależnych od Pekinu) zablokowano dostęp do ikonki emoji z flagą Tajwanu. Do tej pory znajdowała się na systemowej klawiaturze, wśród emotek innych państw.

Ruch Apple'a został zinterpretowany jako chęć przypodobania się Chinom. Wydanie łatki pokryło się bowiem z trwającymi właśnie w Honkongu zamieszkami mającymi na celu uzyskanie większej autonomii. Skojarzenie z Tajwanem jest nieprzypadkowe. To państwo nie jest uznawane przez wiele krajów na świecie, ale cieszy się większą swobodą niż Hongkong. Usunięcie emotikonki jest niby drobnym gestem, ale wykonanie go w rejonach, którymi zarządza Pekin, oznacza jednak gest poparcia dla Chińskiej Republiki Ludowej.

W ostatnim czasie podobnie zachował się Blizzard (znany producent gier komputerowych), banując e-sportowca i „zamrażając" jego wygrane. Była to reakcja na wystąpienie zawodnika podczas turnieju w masce (na twarzy), która nawiązywała do walki o niepodległość.

W ostatnim czasie gest w stronę Chin wykonały też władze NBA, przepraszając za słowa menedżera Houston Rockets, w których popierał on walkę o wolny Hongkong, oraz firmy odzieżowe (np. Versace), które uznały wyprodukowane przez sienie koszulki sugerujące, że Hong Kong to wolne państwo, za pomyłkę. Jak widać, nie tylko branża technologiczna boi się wchodzić w konflikt z Pekinem.

fot. KK