Biblioteki walczą o prawo do wypożyczania e-booków
Wszystko wskazuje na to, że zwolenników cyfrowych treści korzystających z bibliotek publicznych za oceanem czeka raczej ponura przyszłość. Wydawcy coraz częściej nakładają ograniczenia na sprzedaż e-booków bibliotekom, twierdząc, że wypożyczanie książek w wersji elektronicznej obniża ich sprzedaż konsumencką, a także odbija się negatywnie na honorariach dla autorów.
Sprzedaż ściśle kontrolowana
Problem nagłośniła telewizja CNN, która opisała ostatnią decyzję wydawnictwa Macmillan Publishing. Zgodnie z nią przez pierwsze dwa miesiące po opublikowaniu tytułu biblioteka może kupić tylko jedną kopię e-booka ze zniżką. Po ośmiu tygodniach nabywa prawo do zakupienia kolejnych egzemplarzy, z zastrzeżeniem, że po dwóch latach lub 52 wypożyczeniach musi zakupić te e-booki ponownie.
Macmillan jest kolejnym z „wielkiej piątki" amerykańskich wydawców, którzy próbują znaleźć praktyczniejsze podejście do zarządzania treściami cyfrowymi na rynku zdominowanym przez Amazona. Ustalając nowe zasady sprzedaży książek bibliotekom, chce poprawić swój model biznesowy tak, aby generował on większe przychody.
Biblioteki publiczne w Stanach Zjednoczonych kupują i wypożyczają bardzo dużo e-książek. W 2017 r. zaoferowały swoim czytelnikom ponad 391 milionów cyfrowych książek, a obieg ten zwiększa się rocznie o ok. jedną trzecią.
Rzeczywistość biznesowa
Trudno się dziwić ograniczeniom nakładanym przez wydawców w obszarze treści cyfrowych – są to decyzje ściśle biznesowe i odzwierciedlają rzeczywistość ekonomiczną, którą społeczność biblioteczna będzie musiała prędzej czy później zaakceptować. Bibliotekarze twierdzą jednak, że ostatnie zmiany narzucone przez czołowych wydawców posunęły się za daleko. – Gdy biblioteka kupuje książkę, może ją pożyczyć, sprzedać, rozdać, udostępnić innej placówce. Jeśli chodzi o e-booki, jesteśmy znacznie bardziej ograniczeni, a system kupna cyfrowych treści staje się coraz bardziej zawiły – argumentują.
W Polsce e-booki nie są jeszcze tak popularne, abyśmy już mierzyli się z podobnymi problemami, co biblioteki za oceanem. Kwestie ograniczeń związanych z zakupem książek cyfrowych są pewnie wciąż przed nami.
Fot. Perfecto_Capucine/Pixabay