Izraelscy specjaliści od szpiegowania na czarnej liście USA
Groźni także dla jankesów
Mowa o firmie NSO Group. Oprogramowanie Pegasus jest znane jako narzędzie do śledzenia użytkowników smartfonów. Władze USA sygnalizują „głębokie zaniepokojenie" wpływem Pegasusa na bezpieczeństwo narodowe.
Administracja Joe Bidena umieściła NSO Group na czarnej liście po tym, gdy okazało się, że firma ta działa „wbrew polityce zagranicznej i interesom bezpieczeństwa narodowego USA".
O fakcie poinformował Departament Handlu USA, a wpisanie NSO na czarną listę oznacza dla firmy duże problemy: nie będzie ona mogła kupować w Stanach Zjednoczonych pewnych produktów (ani korzystać z amerykańskich technologii) bez uzyskania specjalnej licencji.
Amerykańskie władze oświadczyły, że rządy wielu państw wykorzystują Pegasusa przeciwko dysydentom, dziennikarzom, dyplomatom i osobom duchownym. Kilka ofiar tego oprogramowania znalazło się m.in. w Wielkiej Brytanii. Służby USA wśród klientów NSO wymieniają władze Arabii Saudyjskiej, Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Węgier i Indii.
Fakt, że NSO trafiła na czarną listę oznacza, że administracja Bidena potraktowała firmę na równi z cyberprzestępcami z Chin i Rosji. Stało się to niedługo po tym, gdy grupa dziennikarzy związanych z francuską organizacją Forbidden Stories ujawniła przypadki śledzenia obywateli amerykańskich przez rządy obcych państw za pomocą programów szpiegujących. Dziennik „The Guardian" poinformował także, że na liście domniemanych celów Pegasusa znajduje się prezydent Francji Emmanuel Macron oraz niemal wszyscy członkowie jego gabinetu.
Administracja Bidena o NSO Group
Departament Handlu oświadczył: „Nasze działania są częścią wysiłków administracji Biden-Harris, aby umieścić prawa człowieka w centrum polityki zagranicznej USA, w tym poprzez pracę nad powstrzymaniem rozpowszechniania cyfrowych narzędzi wykorzystywanych do represji".
Przedstawiciele rządu USA poinformowali też, że oprócz NSO na czarnej liście znalazły się trzy inne firmy. Według Departamentu Handlu, istnieją poważne powody, aby je tam umieścić. Urzędnicy twierdzą, że podmioty te działają (lub działały albo jest niemal pewne, że będą działać) szkodząc polityce zagranicznej USA lub zagrażając bezpieczeństwu narodowemu.
Wpisanie firmy na czarną listę oznacza dla niej nie tylko problemy z nabywaniem amerykańskich produktów i technologii, lecz także duże utrudnienia w sprzedaży oprogramowania w Stanach Zjednoczonych oraz w innych krajach.
fot. Pixabay