Kiepska dostępność Radeonów RX innych firm
Wciąż na papierze
Zakup nowych Radeonów RX 6000 tuż po premierze graniczył z cudem. Firma AMD mimo deklaracjom również nie zdołała zaspokoić ogromnego popytu na nowe GPU. Szybko pojawiły się pogłoski, że karty wyprodukowane pod szyldem AMD będą sprzedawane tylko do końca roku, a później zainteresowani będą mieli do wyboru już tylko produkty zewnętrznych firm.
Większy problem zamiast rozwiązania
Wszyscy spodziewali się, że dołączenie kolejnych producentów pomoże zwalczyć problem słabej dostępności nowych układów. Kłopot tylko w tym, że również ich premiera okazała się tylko teoretyczna. Do sprzedawców trafiło tak niewiele sztuk GPU, że wszystkie natychmiast się wyprzedały.
Wiele dużych sklepów nie dostało jakichkolwiek kart; w gronie pominiętych znajdują się m.in. brytyjskie Scan oraz Overclockers. Do niektórych państw, takich jak Szwecja, GPU w ogóle nie dotarły. Sklepy, które już dostały jakiekolwiek karty, mają ich na stanie dużo mniej, niż zgłoszone zapotrzebowanie.
Dobry przykład może stanowić duński Proshop, który opublikował statystyki zamówionych oraz dostarczonych egzemplarzy. Firma zgłosiła zapotrzebowanie na około 4000 kart, tymczasem dostarczono łącznie... 125 sztuk. Sytuacja mocno odbija się również na cenach, które są wręcz gigantyczne.
Zwyżka cen
Jak się okazuje, nie do końca jest to wina chciwości sklepów, próbujących zarobić na kiepskiej dostępności sprzętu. Problemy z produkcją przyczyniły się do znacznego podniesienia cen przez producentów, przez które sprzedaż kart za kwotę sugerowaną przez AMD staje się wręcz nierealna. Pomimo podwyżek o 100–150 dolarów, sklepy i tak musiały mocno zmniejszyć swoje marże. Choć trudno w to uwierzyć, premiera nowych Radeonów przebiegła zatem jeszcze gorzej, niż miało to miejsce w przypadku Nvidii.
fot. AMD