Kłamstwo w sieci - rzecz powszechna
Specjaliści z laboratorium informatyki śledczej Mediarecovery przestrzegają internautów przed zbytnią łatwowiernością. Oszustwa w sieci zdarzają się codziennie i dotykają wielu różnych aspektów naszego życia. Dlatego też powinniśmy zachować szczególną ostrożność surfując w internecie.
Jak wynika z badań profesora Jeffreya Hancocka z Cornell University w USA umawiając się na randki przez Internet kłamiemy na potęgę. Aż 53 proc. panów dodaje sobie centymetrów, a 64% pań odejmuje kilogramów. Skorzy jesteśmy również do odmładzania swoich profili internetowych, robi to 24 proc. mężczyzn i 13 proc. kobiet. Późniejsze spotkanie „w realu” może okazać się mocno niekomfortowe – mówi Zbigniew Engiel z laboratorium informatyki śledczej Mediarecovery.
Sprawa staje się bardziej poważna kiedy przestaje dotyczyć randkowania, a oszust myśli raczej o majątku potencjalnych ofiar. Tak było w przypadku oszusta, który przyszłych pokrzywdzonych poznawał na sex czacie, po czym umawiał się w ich domu. Po wypiciu kilku kieliszków ofiary traciły świadomość, a oszust znikał z kluczykami i samochodem gospodarza. W ostatnich dniach został zatrzymany przez funkcjonariuszy Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach.
Te najbardziej wyszukane oszustwa mają niezwykle złożone i wieloetapowe scenariusze. Jak donosi FBI w USA setki osób zostały nabrane na fałszywe oferty pracy w charakterze tzw. mystery shopper. Pierwszy etap pracy polega na wizycie w konkretnym sklepie i złożeniu raportu dotyczącego obsługi, kultury, wystroju, ekspozycji, darmowych upominków itp. W drugim etapie kiedy nabieramy zaufania do pracodawcy pojawia się prośba o zrobienie przelewu w firmie zajmującej się transferem pieniędzy w gotówce. Oczywiście oprócz wpłaty mystery shopper proszony jest również o ocenę obsługi, wyglądu placówki itp. Wszystkie koszta mają zostać zwrócone przez pracodawcę. I rzeczywiście ofiara otrzymuje czek, jednak kiedy próbuje go zrealizować dowiaduje się, że to czek bez pokrycia. Zostaje oskarżona przez bank o próbę wyłudzenia – mówi Zbigniew Engiel z Mediarecovery.
Często też oszuści starają się wykorzystać naszą dobroć i współczucie prosząc nas o wsparcie osób pokrzywdzonych przez los. Zjawisko to zapewne nasili się w najbliższym okresie kiedy wiele prawdziwych instytucji pożytku publicznego będzie prosić o 1%. Na nasze skrzynki e-mail trafi zapewne wiele próśb o wsparcie, zarówno tych prawdziwych, jak i oszukańczych. Dlatego też uważajmy na to komu chcemy przekazać pieniądze.
Specjaliści z laboratorium informatyki śledczej Mediarecovery radzą by podczas surfowania w sieci podobnie jak podczas jazdy autem stosować zasadę ograniczonego zaufania do innych uczestników ruchu.