Profil marketingowy to dane osobowe
Masz prawo poznać swój profil marketingowy
Po prawie trzech latach oczekiwania polski Urząd Ochrony Danych Osobowych (UODO) wydał decyzję po skardze złożonej przez fundację Panoptykon w styczniu 2019 r. Dotyczyła ona reklam śledzących w internecie, a konkretnie prawa do informacji – na podstawie przepisów RODO – o tym, jak jesteśmy sprofilowani marketingowo przez portale. Fundacja złożyła dwie skargi: na Interię i Onet.
Jak stwierdził UODO, profil marketingowy stanowi dane osobowe, wobec czego osoba, której on dotyczy, ma prawo się z nim zapoznać.
Przełom w podejściu do reklam śledzących?
Fundacja ocenia, że decyzja UODO jest przełomem. Urząd uznał, że na dane osobowe składają się nie tylko informacje podane wprost, ale też wywnioskowane z obserwacji zachowania użytkowników sieci. Każda osoba poddana takiej obserwacji – czyli de facto każdy użytkownik stron internetowych – ma prawo się dowiedzieć, w jaki sposób ją sprofilowano, czyli jakie kategorie marketingowe do niej przypisano.
Portale unikają odpowiedzialności?
Onet od początku – od kiedy fundacja zgłosiła żądanie ujawnienia jej profilu marketingowego, a następnie złożyła skargę – nie zaprzecza, że profil marketingowy mieści się w definicji danych osobowych, ale wykorzystuje kolejne wymówki, by go nie udostępnić.
Także Interia nie zakwestionowała decyzji urzędu, ale profilu marketingowego fundacji nie przedstawi, ponieważ – jak twierdzi – sama nie ma do niego dostępu. Dane służące tworzeniu profili użytkowników owszem są pozyskiwane przez strony Interii, ale robią to podmioty trzecie („zaufani partnerzy"), czyli firmy z branży reklamowej. I to one na mocy zgody wyrażonej przez użytkownika (mechaniczne zazwyczaj kliknięcie „Zgadzam się" przycisku na banerze u dołu strony) śledzą go w celach reklamowych, tworząc jego profil marketingowy.
Walka na wszystkich frontach
Fundacja Panoptykon ma świadomość, że pojedynczy użytkownik nie ma szans na poznanie, do kogo trafiają – po wyrażeniu zgody kliknięciem – jego dane, co oznacza, że nie może korzystać z praw przyznanych mu przez RODO (prawo wglądu w dane, skorygowania ich i żądania usunięcia). Dlatego wystąpiła ze skargą na podmioty odpowiedzialne za działanie obecnego systemu: Google i IAB Europe.
Belgijski organ ochrony danych osobowych, który rozpatruje skargę przeciwko IAB Europe, we wstępnej decyzji uznał, że firma takim działaniem naruszyła przepisy RODO. Jeżeli interpretacja ta zostanie utrzymana, może pojawić się szansa na zmianę podejścia do profilowania pod kątem reklam.
fot. geralt – Pixabay