Przedstawiciel Systemu Rezerwy Federalnej krytykuje kryptowaluty
Państwowa kryptowaluta? Wykluczone
Randal K. Quarles jest członkiem Rady Gubernatorów amerykańskiego Systemu Rezerwy Federalnej (organu realizującego zadania banku centralnego Stanów Zjednoczonych). W przemówieniu wygłoszonym 28 czerwca podzielił się on swoją opinią na temat kryptowalut.
Mówiąc o nowych środkach płatniczych Quarles stwierdził, że Amerykanie przejawiają niebezpieczną tendencję do „powszechnego zawieszenia krytycznego myślenia i porywczego ulegania krótkotrwałym modom i dziwactwom". Polityk sprzeciwił się również planom wprowadzenia w USA tzw. CBDC (Central Bank Digital Currency) – oficjalnej kryptowaluty emitowanej przez bank centralny. Quarles argumentował, że silna pozycja dolara wciąż pozostaje niezachwiana i pozostanie taka niezależnie od rozwoju kryptowalut, którym nigdy nie uda się być konkurencją dla waluty amerykańskiej.
Wskazywał poza tym, że wprowadzenie i utrzymanie CBDC będzie bardzo kosztowne, a środek płatniczy stanie się celem ataków hakerów. Ostatecznie polityk nie skreślił jednak CBDC wprost – konkludował, że nie chce uprzedzać procesu decyzyjnego, lecz jego zdaniem w przypadku oficjalnej kryptowaluty „poprzeczka jest zawieszona wysoko".
Walka z kryptowalutami
Bitcoina Quarles porównał do złota, wskazując na cechy wspólne – szybkie wyczerpywanie się zasobów i niestabilność ceny. Polityk uznał jednak, że złoto ma walory estetyczne i wartość przemysłową, czego nie można powiedzieć o kryptowalucie. Uznał, że tym, co przyciąga ludzi do bitcoinów, jest ich nowość i anonimowość przy korzystaniu. Kryptowalutom towarzyszy jednak także ryzyko: anonimowość sprawia, że bitcoiny stają się obiektem zainteresowań służb specjalnych. Z kolei wrażenie nowości szybko przeminie.
fot. Pixabay