Sprzedaż komputerów spadnie nawet o 30%
Nikt jeszcze nie wie, jak bardzo Covid-19 wpłynie na recesję gospodarczą, ale nikt też nie ma wątpliwości, że dożyliśmy chyba najgłębszego kryzysu od czasu II wojny światowej. Znaczny spadek sprzedaży komputerów jest jedną z oznak kurczenia się globalnej gospodarki.
Specjaliści szacują, że największe obniżenie poziomu zakupów sprzętu komputerowego odnotowane zostanie w pierwszym kwartale tego roku. Asus twierdzi, że w tym okresie może sprzedać o nawet 40% mniej urządzeń niż zwykle. Odbicie trendu spadkowego oczekiwane jest dopiero w trzecim kwartale, a przewidywania mówią o lepszej sprzedaży dopiero w ostatniej kwarcie 2020 r.
W Chinach, które powoli odżywają po dramacie, jaki wywołał koronawirus, wznawia się produkcję, ale największe rynki, czyli europejski i Ameryki Północnej, są zablokowane. A to dla światowej gospodarki nie wróży nic dobrego.
Spadek produkcji komputerów stacjonarnych i laptopów zabiją również rynek komponentów i surowców używanych do ich wytwarzania. A to oznacza, że po unormowaniu się sytuacji zdrowotnej na świecie może nie być łatwo wrócić do zadowalającego poziomu produkcji – potrzeba będzie wielu tygodni na odbudowę dostaw i zapasów niezbędnych komponentów.
Obecnie pracownicy w Europie i Ameryce Północnej, którzy masowo wysyłani są do pracy w domu, potrzebują nowego sprzętu. Zapotrzebowanie nie jest jednak na tyle duże, by mogło przełamać kryzys i w istotny sposób wpłynąć na wyraźny trend zniżkowy, który powodowany jest również tym, że wiele osób traci zatrudnienie.
Początkowe założenie, że Covid-19 spowoduje utratę pracy ok. miliona zatrudnionych w USA, wydawało się pesymistyczne i trudne do wyobrażenia. Dziś te szacunki oceniane są jako optymistyczne – analitycy Goldman Sachs twierdzą, że w najbliższych tygodniach bez pracy zostanie co najmniej 2,5 mln Amerykanów.
W czasach „zwykłych" recesji najmniej podatne na kryzys są duże korporacje. Jednak obecna sytuacja, w której nastąpiła nagła zmiana modelu pracy i wielu pracowników swoje obowiązki wykonuje zdanie, trudno nawet od tych największych wymagać normalnych zachowań. Konsumenci nie mogą więc oczekiwać szybkich uaktualnień systemów i programów, a firmy zajęte wdrażaniem systemu pracy domowej będą przez pewien czas zaangażowane w nieco inne obszary działania niż dostarczanie szybkich i świetnych produktów.
fot. yeiferr – Pixabay