Telegram pozwoli na importowanie konwersacji z WhatsAppa
Kawałek tortu
Sporym błędem wizerunkowym WhatsAppa okazało się ogłoszenie zmodyfikowanego regulaminu, pozwalającego na uwspólnianie baz danych zbieranych od użytkowników z tymi gromadzonymi w ramach serwisu Facebook. Choć firma odroczyła aż do 8 maja blokadę kont za odrzucenie nowych zasad i obiecała w najbliższych miesiącach wytłumaczyć się z propozycji zmian, część użytkowników już uciekła do konkurencji.
Pojawia się i znika
Największymi beneficjentami sytuacji okazały się Signal i Telegram, które odnotowały tuż po obwieszczeniu Facebooka znaczący przyrost tygodniowych pobrań. Telegram szybko na ten trend zareagował i dodał funkcję pozwalającą na przeniesienie całej historii konwersacji z WhatsAppa. Coś chyba jednak poszło nie tak, bo w chwili gdy piszemy te słowa... opcja nie jest (tymczasowo?) dostępna.
Kilka godzin po aktualizacji dodającą synchronizację, autorzy Telegrama wypuścili kolejną łatkę, a po wspomnianym importowaniu danych słuch zaginął. Nie ma go też w dzienniku zmian. W tym czasie skorzystało z niej wąskie grono użytkowników, którzy potwierdzają, że rzeczywiście mogli przenieść dane z WhatsAppa.
Ktokolwiek widział...
Zagadkowe zniknięcie aktualizacji może być wynikiem tego, że firma po prostu omyłkowo wypuściła wersję testową oprogramowania. Niewykluczone też, że Telegram wykrył tuż po dodaniu łatki poważny błąd, który lepiej będzie naprawić przed oddaniem władzy użytkownikom. Kiedy synchronizacja powróci – jeszcze nie wiadomo.
fot. Telegram