Twitter bardziej przyjazny reklamodawcom
Reklamodawcy otrzymają większy zestaw danych użytkowników Twittera.
Wiele osób korzystających z aplikacji Twitter uruchamianej na urządzeniach przenośnych otrzymało komunikat, zgodnie z którym trudniej będzie im kontrolować informacje przekazywane reklamodawcom przez operatora serwisu.
An update to your data-sharing settings. Sounds like less control of my data for me and more money for Twitter. Whose data is it anyway? Is what Twitter is giving me worth it? pic.twitter.com/yEeBR6pVzO
— Lorenzo De Janeiro (@memii_social) April 9, 2020
Obecnie Twitter chce informować reklamodawców o aktywności użytkowników własnej aplikacji mobilnej (przeglądanych twittach, wyświetlanych materiałach wideo, obserwowanych kontach, polubieniach zamieszczonych postów, przekazaniu ich dalej, klikanych reklamach itp.) wraz z podaniem numeru IP osoby logującej się w serwisie. To samo dotyczy identyfikatora wykorzystywanego sprzętu (smartfona, tabletu lub innego urządzenia). Nie będą z kolei przekazywane personalia użytkownika Twittera, jego adres e-mail ani identyfikator, którym posługuje się w serwisie.
Związać koniec z końcem
Rozszerzenie zestawu danych jest włączone domyślnie. Zmiana wprowadzona do polityki prywatności ma pozwolić na to, aby z Twittera można było korzystać nieodpłatnie. Osoby, które otrzymały komunikat o nowych zasadach przekazywania danych, mogą albo kliknąć przycisk OK, albo przejść do ustawień zaawansowanych (Learn more) i dopiero tam zarządzać danymi, które miałyby trafić do firm współpracujących z Twitterem.
Przekazywanie danych użytkowników reklamodawcom miało w przeszłości duży wpływ na przychody Twittera. Przykładowo w ubiegłym roku operator platformy poniósł finansowe konsekwencje błędu oprogramowania, który uniemożliwił udostępnienie informacji ważnych z punktu widzenia reklamodawców.
Europa: bez domyślnej zgody
Zmodyfikowane ustawienia prywatności są obecnie włączone domyślnie dla większości użytkowników Twittera. Wyjątek stanowią osoby mieszkające w krajach należących do Unii Europejskiej, państw Europejskiego Stowarzyszenia Wolnego Handlu (EFTA) i Wielkiej Brytanii. Wynika to z faktu, że przepisy chroniące prywatność użytkowników online są w tych regionach bardziej rygorystyczne niż w obu Amerykach, Afryce, Azji i Australii. Przeważająca liczba mieszkańców Starego Kontynentu udostępnia reklamodawcom własne dane tylko wtedy, gdy zdecyduje się włączyć odpowiednią opcję w ustawieniach Twittera.
fot. Pixabay