Walka o prawo do naprawy wciąż trwa
Naprawa kontra prawo autorskie
Różne organizacje nie ustają w walce o prawo do naprawy. Zasadniczy problem polega jednak na tym, że formalnie zakazuje go sekcja 1201 ustawy o prawie autorskim obowiązującej w USA. Kontrowersyjny zapis głosi, że ingerowanie we wnętrze sprzętu w celu dokonania jego naprawy stanowi naruszenie praw autorskich. Wszystko wynika z faktu, że wiele urządzeń zawiera obecnie oprogramowanie sterujące.
W związku z tym cały szereg prostych napraw technologicznych jest teoretycznie niezgodny z amerykańskimi przepisami. Przekonywanie rządu, by odstąpił od takich zapisów trwa już latami. Aktywiści wskazują na to, że zakazywanie napraw przyczynia się m.in. do wzrostu liczby elektrośmieci. Podkreślają też, że prawo do naprawy nie powinno mieć nic wspólnego z prawem autorskim.
Urządzenie elektryczne czy już elektroniczne?
Problematyczna ustawa DMCA (a zwłaszcza kontrowersyjna sekcja 1201) powstała w 1998 roku. W momencie zatwierdzenia nie stanowiła wielkiego problemu, bo i tak urządzenia takie jak pralki czy lodówki nie były reprezentantem sprzętu typu smart. Autorzy regulacji nie uwzględnili jednak przemian takich jak wszechobecna informatyzacja. Oprogramowanie (będące głównym powodem powiązania wielu napraw z prawem autorskim) stało się coraz bardziej powszechne i obecnie zawiera je dowolny sprzęt AGD czy nawet zegarki.
Prawo pozwala aktywistom co 3 lata ponawiać wniosek o odstąpienie od egzekwowania przepisów. Na początku 2021 roku przypada moment, gdy ponownie można tego dokonać, z czego zresztą już skorzystano. Złożony ostatnio wniosek oczywiście nie musi być przyjęty, a orzeczenie w jego sprawie zostanie wydane dopiero za rok. Jeżeli znów będzie negatywne, na zmiany będzie trzeba poczekać kolejne 3 lata.
fot. Pixabay