YouTube walczy z trollem praw autorskich
Christopher Brady kilkakrotnie korzystał z systemu ostrzeżeń o naruszeniach praw autorskich serwisu, skarżąc się, że kilka gier Minecrafta wrzuconych przez YouTuberów ObbyRaidz i Kenzo narusza jego prawa autorskie. System ten ma z jednej strony ostrzegać użytkowników publikujących nagrania, że ich filmy zostały usunięte z YouTube, ponieważ właściciel praw autorskich przesłał platformie zasadne żądanie. Trzykrotne ostrzeżenie skutkuje usunięciem kanału YouTubera. Z drugiej strony system chroni platformę przed odpowiedzialnością za naruszenie przepisów DMCA (Digital Millennium Copyright Act) – ustawy obowiązującej w USA od 1988 r. i zabraniającej tworzenia i rozpowszechniania technologii, przy użyciu których mogą być naruszone prawa autorskie.
Troll wyłudza
YouTube usunął filmy, które według Brady'ego naruszały jego prawa, jednak troll działał dalej - wysłał ObbyRaidzowi wiadomość z żądaniem, by ten zapłacił mu 150 dolarów (lub 75 dolarów w bitcoinach). W przeciwnym wypadku Brady miał wysłać trzecie ostrzeżenie, co zasadniczo spowodowałoby zamknięcie kanału YouTubera i usunięcie wszystkich jego filmów z platformy. Kenzo otrzymał podobną wiadomość, tyle że stawka wynosiła 300 dolarów. Dlatego Christopher Brady w pozwie złożonym przez przez YouTube'a został oskarżony nie tylko o nadużywanie systemu usuwania treści, ale także używanie go w celu wymuszenia pieniędzy i nękania innych użytkowników.
Problem globalny
Nadużycie roszczeń z tytułu praw autorskich jest dużym problemem na YouTubie. Firmy zewnętrzne i trolle „prywatne" często wykorzystują tę taktykę dla osiągnięcia korzyści czy też zniszczenia konkurencji. YouTube przyznał serwisowi The Verge, że regularnie usuwa konta osób, które niewłaściwie wykorzystują system ostrzeżeń naruszeń praw autorskich. – W przypadku tego szczególnie rażącego nadużycia byliśmy zmuszeni do podjęcia kroków prawnych, aby zaznaczyć, że nie tolerujemy nadużyć na naszej platformie lub jej użytkownikach – mówi rzecznik platformy.
YouTube rozkłada ręce
Sprawa Brady'ego wydaje się pod wieloma względami niezwykła. YouTube twierdzi również, że użytkownik ten wykorzystywał „co najmniej 15 różnych tożsamości internetowych", aby wysyłać swoje roszczeń o naruszenie praw autorskich. Serwis uznał, że metody, które zastosował, aby ukryć swoją prawdziwą tożsamość, były na tyle skuteczne, że „nie może nie być w stanie wykrywać podobnych przypadków w przyszłości i zapobiegać takim niewłaściwym zachowaniom".
– Youtuberzy, w których celował Brady, nie mają środków, aby pójść do sądu. Ale YouTube ma i bardzo dobrze, że przeciwstawił się najgorszemu rodzajowi nadużyć, jakich może się dopuścić troll praw autorskich – komentują eksperci z amerykańskiej organizacji Electronic Frontier Foundation, zajmującej się ochroną praw obywatelskich w cyfrowym świecie
fot. 123RF