Margonem wygląda jak klasyczne japońskie cRPG (ang. Computer Role Playing Game) z 8-bitowych konsoli, takich jak super nintendo. Świat obserwujesz z góry, a by ułatwić ci orientację, wszelkie obiekty zostały spłaszczone, co daje złudzenie rzutu izometrycznego i sprawia, że całkowicie dwuwymiarowy świat wydaje się zyskiwać trzeci wymiar.
Dla kogo ta gra?
Co ciekawe, to co pozornie wydaje się być wadą Margonem – prosta grafika, dla wielu jest jej największym atutem. Dziś gry RPG w większości kojarzą się z hack’n’slashami, w których po prostu bezlitośnie bije się potwory (w slangu: tłucze moby) i wykonuje zadania typu „idź do miejsca X i zabij Y stworów typu Z”. Kiedyś jednak w tego typu produkcjach chodziło przede wszystkim o odgrywanie postaci i przeżywanie przygody w fantastycznym świecie. Margonem jest produkcją stworzoną dla ludzi szukających właśnie takich doznań. Dla nich grafika pozostawiająca wiele niedopowiedzeń, jest zaletą, bo daje pole dla wyobraźni.
Do profilu użytkownika poszukującego tytułu „w starym dobrym stylu” dopasowane są pozostałe elementy gry. Wspomniane już questy mają się nijak do typowej rąbanki serwowanej przez konkurencję. Tu prawie każde zadanie jest głęboko osadzone fabularnie, a w czasie jego wykonywania będziesz miał okazję obcować z NPC-tami (ang. non-playing charakter – postać kierowana przez komputer) będącymi postaciami pełną gębą. Takimi z osobowością, przeszłością i wyraźną motywacją do działań. Zlecone przez nich zadania z reguły każą ci też wyruszyć w prawdziwą przygodę, co jest sednem RPG.
Warto też wspomnieć, że w grze zastosowano rzadki w dzisiejszych czasach, turowy system walki. Dla osób lubiących główkować jest to niewątpliwa zaleta.
Społeczność Margonem
W wyprawie potrzebni są przyjaciele, a więc inni gracze spotkani „na serwerze”. I tu niespodzianka. Grafika przywołująca skojarzenia z Tibią – domeną tzw. gimbusów, sugeruje, że w grze spotkasz osoby młode i mało elokwentne. Tymczasem jest wręcz odwrotnie. W Margonem spotyka się głównie studentów i osoby od nich starsze. Co więcej, w czasie wielogodzinnego przemierzania wirtualnego świata napotyka się samych „graczy klimatycznych”, czyli osoby odgrywające swoją postać również w zachowaniu i sposobie wysławiania się. Raczej nikt tu nie zapyta: „joł, idziemy wbijać expa”? Zamiast tego słyszy się: „Waćpanie! Czy masz ochotę udać się ze mną na polowanie na grubego zwierza? Trening taki na pewno podniesie nasze umiejętności”. W slangu RPG-owym nazywa się to „klimaceniem” i sprawia, że już po kilkunastu minutach zagłębiasz się w świat gry i stajesz odgrywaną postacią. Jest to niesamowite uczucie.
Dbałość o graczy
W każdej dobrej grze fabularnej potrzebni są mistrzowie gry. W odróżnieniu od pomocy technicznej nie skupiają się oni wyłącznie na interweniowaniu, „gdy coś nie gra”, ale również, a może przede wszystkim podglądają świat gry, wchodzą w interakcje z graczami (często wcielając się w postacie niezależne – NPC od Non Player Character) i starają się, jak najbardziej urozmaicić zabawę.
W czasie testów Margonem zdarzyło mi się pogubić na obszarze mało uczęszczanym przez innych ludzi. Błąkałem się, aż tu nagle podbiegł do mnie gadający ludzkim głosem zwierz i spytał „Co robisz w mojej kniei, człeczyno?”. Istota ta (w sposób oczywisty prowadzona przez mistrza gry) poświęciła mi następnie dobrych 20 min na oprowadzenie po okolicy i pokazanie ciekawych miejsc. Znasz inne MMO, gdzie coś takiego mogło się wydarzyć?
W skali makro troska o gracza przejawia się w częstej organizacji różnorodnych eventów. Przy czym nie są to proste wydarzenia polegające na ogłoszeniu, że przez jakiś czas za zabijanie określonych stworów dostaniesz większą ilość doświadczenia, i dorobieniu do tego durnej historyjki. W Margonem eventy przypominają bardziej festiwale. Ludzie się zbiegają, jest interakcja, jest okazja do rozmowy, wspólnego działania i wyruszenia na wyprawę. Warto też wspomnieć, że świat gry stale się rozwija. Regularnie dodawane są nowe obszary, typy przeciwników oraz, co najważniejsze, opracowywane są nowe zadania.
Ile to kosztuje
Margonem jest darmowe. Jak w każdym tytule F2P (ang. free-to-play) jest tu system mikrotransakcji, nie jest to jednak „pay to win”, w którym jeżeli nie zapłacisz, to utkniesz w grze. Dodatki „premium”, uprzyjemniają zabawę, ale nie są konieczne do zwycięstwa.
Techniczna strona gry
Rozmach gry Margonem nie dotyczy tylko sfery merytorycznej (wielkość świata, liczba zadań itd.), ale również technicznej. Pierwotnie gra została napisana w PHP. Język ten był jednak mało wydajny i serwer wirtualny „zapychał się” już przy 20 graczach on-line, głównie ze względu na brak możliwości konfiguracji oprogramowania serwerowego.
Dlatego twórcy gry bardzo szybko przeszli na dużo wydajniejszy język C++. Dzięki temu, mimo że obecnie w Margonem gra ok. 300 tys. ludzi na ponad 40 światach, do obsługi systemu wystarcza zaledwie 15 serwerów fizycznych, z czego aż 11 jest przeznaczonych na sam silnik gry. Prosta grafika nie pochłania bowiem dużej ilości zasobów.