Komputerowe animacje 2D to dość niewdzięczny temat. Owszem, te bardziej skomplikowane potrafią zrobić piorunujące wrażenie, ale każdy, kto później, zafascynowany nimi, chce sam spróbować stworzyć coś takiego, najczęściej „zderza się ze ścianą”. Raz, że specjalistyczne narzędzia są dość kosztowne, a dwa, że poziomem zaawansowania już na starcie odstraszają. SytuacjĘ ratuje firma Reallusion i jej CrazyTalk Animator 3, niezwykle bogate w możliwości, a zarazem wyjątkowo przystępne studio animacyjne.
Animacja po kilku pociągnięciach myszki
Rosnącą popularność seria Crazy Talk Animator zawdzięcza stale rozszerzanej bazie gotowych szablonów. Od pierwszej wersji programu jest ich tu całe mnóstwo – od modeli postaci (mniej lub bardziej kreskówkowych) i poszczególnych części ciała, poprzez proste i zaawansowane animacje, po scenografie i przeróżnej maści rekwizyty. Te ostatnie można rozbudować o proste animacje takie jak powiększanie czy zanikanie, a całą scenę dodatkowo da się wzbogacić o dźwiękowe efekty specjalne.
Trzecia odsłona CrazyTalk Animatora rozwija dotychczasowe patenty, dodając jeszcze bardziej zaawansowany kreator postaci opartych na sprite’ach. Nowa jego generacja oznaczona jako G3 pozwala tworzyć animowane modele ludzi, zwierząt i przedmiotów poprzez samodzielne określenie ich struktury kostnej. Wystarczy nakreślić linie mające stanowić układ kostny obiektu – jedną bądź wiele połączonych ze sobą – i można go już dowolnie przesuwać bądź rozciągać. Program zadba automatycznie o właściwą transformację modelu podczas ruchu. Za sprawą szerokiej biblioteki animacji dedykowanych nowemu kreatorowi G3 wszystkie ruchy są płynniejsze, bardziej naturalne, a ich zestawianie w sekwencje – znacznie prostsze. Podobnie duży postęp dokonał się także w mechanizmie odpowiedzialnym za ekspresję emocji na twarzach animowanych postaci.
(Nie)łatwe początki
Pomimo wyjątkowo schludnie zaprojektowanego interfejsu i szeregu pomocnych samouczków CrazyTalk Animator 3 potrafi oszołomić możliwościami. Sama obsługa pozostaje jednak wyjątkowo prosta, sprowadzając się najczęściej do przeciągania wybranych elementów do obszaru roboczego. Stworzenie w ten sposób pierwszej animacji to kwestia kilku minut. Bardziej zaawansowana pracawymaga już obycia z interfejsem i ukrytymi głębiej opcjami. Przyda się też odrobina samozaparcia – a może nawet więcej niż odrobina, bo program nie ma nadmiaru podpowiedzi i nie podsuwa gotowych rozwiązań.