Pierwszy kontakt z telefonem jest bardzo pozytywny. G6 dobrze leży w dłoni, a fortepianowe wykończenie tylnej klapki (pokrytej szkłem Gorilla 5) w testowanym modelu robi wrażenie. Obudowa jest szczelna i odporna na zalanie (spełnia normę IP68).
Mimo powiększenia ekranu o 0,5 cala w stosunku do modelu z ubiegłego roku gabaryty urządzenie nie zwiększyły się, telefon jest nawet odrobinkę mniejszy. To nie magia, a sztuczka polegająca na zmianie powszechnie wykorzystywanych w smartfonach proporcji ekranu 16:9 – stosunek długości dłuższej do krótszej krawędzi w G6 wynosi 2 do 1. Taka konfiguracja wydłużyła i jednocześnie zwęziła ekran. Dzięki temu telefon łatwiej objąć dłonią, ale trudniej dosięgnąć palcem przycisków głośności oraz górnych sekcji 5,7-calowego wyświetlacza. Trzeba też pamiętać, że obszar roboczy nowego ekranu odpowiada przekątnej 5,5 cala w innych smartfonach.
Podzespoły
Kolejne zaskoczenie przychodzi, gdy włączysz telefon – okazuje się, że rogi ekranu zostały zaokrąglone. Wygląda to ładnie i ma praktyczne uzasadnienie – ramki biegnące wokół ekranu G6 są bardzo cienkie, a rogi wyświetlacza to miejsca najbardziej narażone na uszkodzenie. Aby uchronić ekran przed pęknięciem w wyniku upadku, jego narożnikom nadano oryginalny kształt. Przy okazji efekt jest miły dla oka.
Wbrew oczekiwaniom modelu G6 nie wyposażono w najszybszy możliwy procesor. Zamiast Snapdragona 835 użyto starszej wersji 821, która ma o połowę mniej rdzeni, są one też nieco niżej taktowane. Strata wydajności to ok. 20–25 proc., ale da się ją odczuć tylko w najbardziej zaawansowanych grach.
Oczywiście Snapdragon 835 zapewniłby także lepszą sprawność energetyczną wynikającą z niższego procesu technologicznego, ale G6 pokazuje, że nawet na starszym chipsecie smartfon może działać bez ładowania 2–3 dni. A dzięki dołączonej ładowarce z technologią Quick Charge akumulator zapełnia się w mniej niż 2 godziny.
LG nie zrezygnowało z klasycznego wyjścia słuchawkowego. Telefon ma gniazdko USB-C i tylko jeden głośnik – położony na dolnej bocznej krawędzi – oraz port na pojedynczą kartę SIM.
Aparat
Podobnie jak ubiegłoroczny model telefon wyposażony został w podwójną kamerę główną. Ma ona dwa obiektywy – jeden klasyczny i jeden szerokokątny. Tylko pierwszy z nich ma stabilizację obrazu oraz autofocus. Rozdzielczość matrycy obniżono o 3 Mpix w stosunku do poprzednika. Zniknął przydatny w nocy laserowy autofocus, a obszar widzenia obiektywu w trybie szerokokątnym zmalał o 10 stopni (do 125). Także kamera selfie potrafi robić zdjęcia o szerokim kącie widzenia (do 100 stopni), ale ma tylko jeden obiektyw i to z dość małą matrycą 5 Mpix.
Mimo tych ograniczeń G6 jest dobrym telefonem fotograficznym – ma wiele trybów kamery i aparatu, a jakość zdjęć i filmów nie budzi zastrzeżeń (wyjątkiem są może nagrania Full HD). Przy okazji pozbyto się zniekształceń geometrycznych, które szpeciły zdjęcia szerokokątne w poprzedniej edycji.
Oprogramowanie
Interfejs G6 kryje menu pozbawione ekranu aplikacji, ale ten można doinstalować na żądanie. Oprogramowanie ma funkcjonalny ekran powiadomień oraz blokady i obsługuje wyświetlanie wybranych aplikacji w oknie. Możesz zmieniać konfigurację przycisków systemowych, wygląd klawiatury i zawartość ekranu blokady. Dodatkowe funkcje można przypisać klawiszom regulacji głośności.
Ponieważ nie wszystkie aplikacje ze sklepu Play dostosowane są do nietypowych proporcji ekranu, w niektórych zobaczysz czarne paski przy górnej i dolnej krawędzi. Oprogramowanie telefonu może też wymusić rozciągnięcie interfejsu do trybu 2:1 bez utraty jakości. Dla każdej aplikacji możesz ustawić indywidualny tryb wyświetlania.