Witaj w domu
Duża zaleta Netatmo to elegancki design – prosta bryła o kształcie walca, przypominająca wielkością dezodorant, raczej nie będzie gryźć się z wystrojem wnętrza. W zestawie z urządzeniem dostaniemy też około dwumetrowy kabel zasilający oraz kartę pamięci o pojemności 8 GB.
Po podłączeniu i skonfigurowaniu (kamerkę można m.in. nauczyć rozpoznawania rysów twarzy domowników) sprzęt nie tylko rejestruje obraz i zapewnia podgląd na smartfonie/komputerze, ale też powiadamia użytkownika o tym, że w domu pojawiła się nieznana osoba. Kamerka komunikuje się z użytkownikiem za pomocą aplikacji Security działającej na pecetach, iOS-ie lub Androidzie. Komunikat dociera z opóźnieniem ok. 2 minut – ale za to ze zdjęciem twarzy. Opóźnienie transmisji na żywo to kilka sekund.
Lokalnie lub w chmurze
Sama konfiguracja jest łatwa. Po podłączeniu zasilacza (brakuje niestety wbudowanej baterii) wystarczy postawić urządzenie do góry nogami i przeklikać parę instrukcji na ekranie. Następnie z poziomu aplikacji można włączyć ciekawe funkcje, np. niezwracanie uwagi na zwierzęta czy tryb zwiększonej czujności, w którym urządzenie reaguje na każdy ruch.
Transmisja zapisywana jest w jakości 1080p na karcie SD lub w chmurze. Jakość obrazu jest bardzo dobra, również w nocy, dzięki trybowi noktowizji. Na podglądzie na żywo rozdzielczość dopasowuje się do przepustowości łącza bezprzewodowego. Istnieje też możliwość podłączenia urządzenia za pomocą kabla ethernet. Kąt widzenia obiektywu to aż 130 stopni, dzięki czemu potencjalna martwa strefa jest niewielka.
Netatmo to bardzo dobry sprzęt w swojej kategorii, do tego całkiem sensownie wyceniony. Wciąż jednak oznacza wydatek ok. 800 złotych, więc zainteresują się nim głównie entuzjaści inteligentnych domów. Dla reszty pozostanie ciekawostką.