Sony uśmierciło linię flagowych smartfonów z najwyższej półki. Serię Z zastąpiono serią X. Kroku wstecz nie wykonano jedynie w obrębie alfabetu – także przebojowość nowego modelu nie utrzymuje poziomu, do którego w ostatnich latach przyzwyczaiło Sony.
Wykonanie
Seria Xperia Z była pionierska pod względem szczelności obudowy i użycia do jej wykończenia nieszablonowych materiałów takich jak hartowane szkło. Po tamtych rewolucjach nie ma już śladu. Obudowa Xperii X nie spełnia normy szczelności IP (inaczej niż obudowa o 400 zł droższej Xperii X Performance – patrz tabelka niżej), a materiał, którego użyto do jej wykończenia, to aluminium. Na dodatek wygląda tak nieatrakcyjnie, że jedynie chłód powierzchni zdradza, iż nie wykorzystano plastiku.
Umieszczenie skanera linii papilarnych zintegrowanego z klawiszem blokady na bocznej krawędzi obudowy jest strzałem
w dziesiątkę. To najbardziej praktyczne i wygodne rozwiązanie tego typu. Inni producenci umieszczają skaner palca w przycisku pod ekranem (np. Samsung) lub z tyłu obudowy (duet Huawei i Honor oraz LG).
Klawisz ze skanerem jest znacznie większy niż typowy przycisk blokady. Być może to zmusiło Sony do rozmieszczenia klawiszy regulujących głośność bardzo blisko dolnej krawędzi obudowy – zbyt nisko, aby nawet osoba o krótkich palcach mogła ich wygodnie dosięgnąć. Ciężko uwierzyć, że takie rozwiązanie przeszło wewnętrzne testy i trafiło na rynek w gotowym produkcie – ale ten sam problem występował w Xperii Z5, poprzedniczce modelu X. Na pocieszenie pozostaje dwustopniowy przycisk aparatu – obecnie już prawdziwa rzadkość w smartfonach.
Szukający innych podobieństw między Xperią X a poprzedniczkami dostrzegą zbliżony kształt bryły obudowy. Tak jak kiedyś flagowiec Sony jest dość smukły, a jego krawędzie są ścięte pod niemal prostym kątem, z zachowaniem lekkich zaokrągleń na kantach.
Rzut oka na konfigurację sprzętową smartfona zdradza, że nie jest to najnowocześniejsze urządzenie na rynku. Rozdzielczość Full HD przy przekątnej ekranu wynoszącej 5 cali jest uzasadniona, choć konkurenci mogą pochwalić się wyświetlaczami UHD (miała go też Xperia Z5 Premium, telefon za blisko 4000 zł). W tym kontekście broni się też decyzja o wyposażeniu telefonu w procesor ze średniej półki – sześciordzeniowego Snapdragona 650 z dwoma jednostkami o zegarze 1,8 GHz. Dla ekranu Full HD jest on wystarczający, a o płynność pracy dbają dodatkowo 3 GB RAM. Podobną konfigurację można znaleźć
w HTC 10 Lifestyle, jednak tam procesor musi udźwignąć wyższą rozdzielczość ekranu.
Wyposażenie
Większych powodów do malkontenctwa nie daje natomiast aparat z matrycą o bardzo wysokiej rozdzielczości 23 Mpix. Zdjęcia wykonane aparatem są ostre jak brzytwa, choć sensor ma typowe dla Sony problemy z lekkim zaszumieniem fotek. Mimo technicznych możliwości matrycy telefon nie kręci filmów 4K (prawdopodobnie z winy zbyt wolnego procesora). Z drugiej strony w trybie nagrywania filmów Full HD oraz fotograficznym popisuje się błyskawicznie działającym autofocusem. Imponuje czas gotowości do robienia zdjęć – mniej niż sekunda od wciśnięcia klawisza aktywującego kamerę.
Xperia X nie zawodzi również w kwestii wydajności akumulatora. Ma jeden z najwyższych wyników w teście PC Mark, badającym czas pracy w trakcie typowych zastosowań (symulowane są przeglądanie stron WWW, oglądanie filmów oraz zdjęć itp.). Telefon obsługuje tryb szybkiego ładowania, ale mówiąc o tym, trzeba wbić producentowi dwie szpileczki. Pierwsza – wykorzystano technologię Quick Charge 2.0 zamiast najnowszej, trzeciej generacji (to pochodna użycia starszego procesora). Druga – w zestawie ze smartfonem sprzedawana jest zwykła ładowarka, które nie pozwala w pełni wykorzystać zalet szybkiego ładowania. Sony powinno przejrzeć na oczy – inni producenci nie wahają się dołączać do swych flagowców ładowarek wspierających Quick Charge.
Interfejs
Xperia X to pierwszy smartfon Sony, który od nowości ma system Android w najnowszej wersji 6. Producent musiał przerobić swoją nakładkę na interfejs pod kątem wykorzystaniem w nowym OS-ie. Zmian w stosunku do poprzedniej wersji nie ma tu zbyt wiele. Największą jest zrezygnowanie z miniaplikacji, które użytkownik mógł wyświetlać w oknie. Wygląd systemu można modyfikować, instalując gotowe tematy graficzne. Jest też superoszczędny tryb pracy baterii oraz aplikacja do backupu danych o bardzo szerokiej funkcjonalności.
Sony porzuciło własną klawiaturę ekranową na rzecz bardzo wygodnej i funkcjonalnej klawiatury SwiftKey. Wspiera ona język polski.
Ocena
Xperia X nie jest najmocniejszym członkiem nowej rodziny. Ten tytuł należy do modelu Performance. Ma on szczelną obudowę, mocniejszy CPU
i wydaje się być lepszym zakupem.