Mały, ale wariat
eGPU to pełnowymiarowe karty graficzne zamontowane w specjalnych obudowach, które zapewniają im szynę PCI oraz własne, niezależne od komputera Mac mini zasilanie. Wymiana danych z komputerem odbywa się za pośrednictwem portu USB-C z interfejsem Thunderbolt 3. Jego przepustowość to aż 40 Gb/s, więc straty w wydajności są nieduże, a sam minikomputer zyskuje potężny przyrost mocy obliczeniowej. Niestety, jednostki eGPU nie są obsługiwane przez Windowsa.
Dla niektórych osób już komputer wielkości pendrive’a może być szczytem miniaturyzacji. Jednak Intel zbudował jeszcze mniejsze urządzenie. Ze względu na brak możliwości instalacji jakichkolwiek portów w tak niewielkiej obudowie do działania potrzebuje ono specjalnej stacji dokującej. Intel Compute Card jest rozmiarami zbliżony do karty płatniczej (95×55×5 mm), a w jego wnętrzu udało się zmieścić procesor, pamięć RAM oraz dysk SSD o pojemności do 128 GB. Stacja dokująca pozwala podłączyć mysz i klawiaturę oraz monitor, a także dostarcza zasilanie. Możemy więc mieć jedną stację dokującą w domu, a drugą w pracy, i wygodnie przenosić między nimi „karciany” komputer. Najbardziej zaawansowany model tego urządzenia dysponuje procesorem Intel Core i5 oraz pamięcią RAM o wielkości 8 GB. Wszystkie modele mają też łączność bezprzewodową Wi-Fi oraz Bluetooth, a za pomocą stacji dokującej urządzenie możemy też podłączyć do tradycyjnej sieci LAN. W niektórych modelach Compute Card możemy łączyć się z monitorem bezprzewodowo, korzystając z technologii Intel WiDi, jednak wymaga to posiadania kompatybilnego wyświetlacza.
Czy można skonstruować w pełni funkcjonalny komputer osobisty o jeszcze mniejszych rozmiarach niż standardowy mini PC? Oczywiście, że tak. Przykładem takiego urządzenia jest bardzo popularny Raspberry Pi. Pierwszy prototyp powstał już w 2006 roku na Uniwersytecie Cambridge. Pierwotnie miał służyć jako tani komputer dla studentów zajmujących się programowaniem. Od roku 2012 każdy może go sobie kupić i zainstalować na nim wybrany system operacyjny np. Linux. Raspberry Pi dostępny jest w wielu wersjach a najnowsza odsłona – 3 model B+ – dysponuje czterordzeniowym procesorem Broadcom BCM2837B0 ARM-8 Cortex-A53 (1,4 GHz), 1 GB pamięci RAM, dwuzakresowym adapterem Wi-Fi/Bluetooth oraz złączem Ethernet z możliwością zasilania całego urządzenia z wykorzystaniem technologii PoE. Za pamięć masową służą mu karty microSD (do 64 GB). Urządzenie do monitora podłączamy za pomocą portu HDMI. Do dyspozycji mamy też cztery gniazda USB oraz całą gamę różnych urządzeń, które możemy podłączyć do Raspberry Pi np. kamerę czy 7” ekran dotykowy. Te dodatki jak i specjalne obudowy oraz zasilacz sieciowy musimy zakupić oddzielnie.
2. Powolna pamięć masowa – to zupełna nieprawda. We współczesnych mini PC możemy instalować takie same napędy jak w zwykłych komputerach. Jedynym ograniczeniem jest format 2,5”. Większe się po prostu nie zmieszczą. Co ważne, obecnie stosuje się głownie dyski SSD i nierzadko w formacie M.2, z wydajną magistralą PCI-E.
3. Układy graficzne są zbyt wolne – zintegrowana grafika nie powala wydajnością, choć są od tego wyjątki, np. układ Intel Iris Pro Graphics, który nieźle sobie poradzi w wielu zastosowaniach. Gracze natomiast mogą wybrać model komputera z dedykowaną kartą zewnętrzną, np. z mobilnej rodziny Nvidia GeForce lub procesorem Kaby Lake-G z grafiką AMD Radeon RX Vega M GH.
4. Komputera mini PC nie można rozbudować – to w większości przypadków nieprawda. Nie licząc produktów Apple, w znakomitej większości przypadków możemy instalować dodatkowe moduły pamięci RAM oraz dowolne dyski twarde SATA (2,5”) lub M.2. Czasem możliwa jest też wymiana karty Wi-Fi lub instalacja innych modułów w gniazdach mini PCI-E, np. modemów GSM.