W artykule:
- Co daje nowy standard Wi-Fi
- Po co w routerze porty USB
- Inne ciekawe funkcje routerów
- Podsumowanie testu 8 urządzeń
- Opisy przetestowanych routerów
- Tabela z wynikami testów
Routery Wi-Fi są obecne w niemal każdym domu – pozwalają korzystać z internetu na wielu urządzeniach jednocześnie: nie tylko komputerach, ale i telewizorach, smartfonach, tabletach. Zapewniają komunikację także innym, rzadziej spotykanym sprzętom, które można przypisać do kategorii „inteligentny dom”. Właśnie dlatego, że urządzeń jest coraz więcej, a ilości danych też stale rosną, potrzeba coraz lepszych sieci w domu. Jednym ze sposobów ma być właśnie najnowszy standard Wi-Fi, czyli 802.11ac.
Standardy łączności
Używane obecnie metody łączności bezprzewodowej (Wi-Fi) są odmianami jednego standardu 802.11. Jego popularyzacja zaczęła się od 802.11b (11 Mb/s), następnie 802.11g (54 Mb/s), 802.11n (450 Mb/s), aż po najnowszy 802.11ac (do 1300 Mb/s).
Standard 802.11ac był opracowywany od wielu miesięcy, a został zatwierdzony całkiem niedawno, bo 7 stycznia br. Ponieważ założenia były znane już wcześniej, praktycznie wszyscy producenci sprzętu zdążyli go wprowadzić. Jest zatem w routerach, a także w laptopach wysokiej klasy.
Czym różni się nowy standard od poprzednich? Jedną z najważniejszych zmian względem 802.11n są szersze kanały – nie 20 czy 40 MHz, ale nawet 80 MHz, dzięki czemu „mieszczą” więcej danych. Po drugie, istnieje możliwość przesyłania danych nawet przez 8 kanałów jednocześnie, choć nie jest to tak ważne, bo i tak dobre produkty korzystają z trzech kanałów nadawczych i odbiorczych (można spotkać na nich oznaczenie 3x3 MIMO). W przypadku starszych sieci korzystanie z wielu kanałów było problemem, bo zachodziły one na siebie i wzajemnie się zakłócały, ale 802.11ac korzysta z częstotliwości 5 GHz, gdzie problem nie występuje.
Praktyka versus teoria
W przypadku sieci 802.11ac pojedynczy kanał ma teoretyczną przepustowość 433,3 Mb/s. Zatem najtańsze routery będą pracowały z taką właśnie szybkością, a droższe z wyższą: 867 Mb/s (2x2 MIMO) lub 1300 Mb/s (3x3 MIMO). Zatem maksymalna, teoretyczna przepustowość sieci będzie wynosiła 1,3 Gb/s. Dlatego też mówi się, że nowy standard zapewnia wydajność przewodowej sieci gigabitowej.
Podczas przeglądania ofert producentów można się zastanowić, skąd się biorą jeszcze wydajniejsze urządzenia, oznaczane na opakowaniach np. jako AC1600 albo AC1750. Zwykle więcej równa się lepiej, zatem producenci sumują wszystkie możliwe wartości i umieszczają na pudełkach. I tak np., jeśli router jest zgodny ze standardem 802.11ac (1300 Mb/s) i jednocześnie 802.11n (450 Mb/s), będzie miał oznaczenie AC1750. Jeśli łącze 802.11n zapewnia przepustowość tylko 300 Mb/s, będzie to router AC1600. Najtrudniejsze do rozszyfrowania oznaczenie to AC750 – jest to suma 433 MB/s (podstawowy wariant 802.11ac) oraz 300 Mb/s (802.11n, tryb 2x2 MIMO).
Niestety, takie oznaczenia mają niewiele wspólnego z rzeczywistością. Połączenie komputer–router jest realizowane tylko za pomocą jednego łącza, a nie dwóch jednocześnie, więc w praktyce przepustowości się nie sumują.